W pałacu pozostało już tylko dwanaście dziewcząt, a tożsamość księcia nadal jest tajemnicą. Zasady gry są wciąż takie same, jednak Tatianie coraz trudniej akceptować powszechny brak skrupułów i egoizm kandydatek. Zresztą dla głównej bohaterki korona jest bez znaczenia. Jej serce, głuche na głos rozsądku, bije tylko dla jednego z młodzieńców. Czy to się zmieni, gdy Tania przypomni sobie, co zdarzyło się w noc deszczu meteorytów?
Odważne dziewczyny, wymagające zadania i aura tajemnicy stanowią o uroku tej historii, w której stawką jest nie tylko serce księcia!
W pałacu pozostało już tylko dwanaście dziewcząt, a tożsamość księcia nadal jest tajemnicą. Zasady gry są wciąż takie same, jednak Tatianie coraz trudniej akceptować powszechny brak skrupułów i egoizm kandydatek. Zresztą dla głównej bohaterki korona jest bez znaczenia. Jej serce, głuche na głos rozsądku, bije tylko dla jednego z młodzieńców. Czy to się zmieni, gdy Tania przypomni sobie, co zdarzyło się w noc deszczu meteorytów?
Odważne dziewczyny, wymagające zadania i aura tajemnicy stanowią o uroku tej historii, w której stawką jest nie tylko serce księcia!
“Byłam zbyt naiwna, by pojąć, że w tej grze od początku jestem na przegranej pozycji. Że to ja za wszystko zapłacę.”

W tej części bardzo łatwo było się utożsamić z postacią Tatiany. To tak jakby przez cały czas siedziała mi w głowie. Zadawała pytania, na które my chcemy znać odpowiedzieć. Czuła taką samą niepewność co czytelnik. Na początku łatwo ulegała Phillipowi, bo miała nadzieję, że ich relacja stanie się bardziej prawdziwa, kiedy zauważała, że wszystkie jego obietnice i czuła słowa są niczym, to od razu mu się postawiła i go od siebie odepchnęła. W tamtym momencie byłam z niej bardzo dumna, wiem że sporo musiało ją to kosztować, ale zrobiła dobrą rzecz. Jeżeli zaś chodzi o samego Phillipa, to myślę, że dla wszystkich jego zachowanie jest męczące. Jego przyjaciele uważają, że popełnia on błąd nie robiąc tego, co powinien. Charles stwierdził, że kieruje on się tylko dobrymi intencjami. Henry chciał mu pokazać, jak wiele straci, jeżeli nie postawi na swoją miłość. Sama Tatiana zauważa, że Phillip jako jedyny ma problem z podjęciem decyzji i zaczyna rozumieć, że coś jest z tym nie tak. Czy to nie mówi samo za siebie, że być może jest on tylko 'pionkiem' w całej tej grze? A przynajmniej taka jest moja teoria. Pozostałych bohaterów nadal darzę ogromną sympatię, ale już nie mam wśród nich swojego ulubieńca. Ogromnym plusem jest to, że oni wszyscy przestali udawać, ściągnęli maski i w końcu są sobą. Każdy z nich nosi coś interesującego do tej historii. I tak, nawet Charlotte.
“...Zupełnie jakby w powietrzu wisiało coś, czego jeszcze nie pojmowałam. ”

Drugi rozdział zaczyna się słowami: "Miłość, intrygi i kłamstwa - wątpliwe przyjemności" i nie ma bardziej trafnych słów, które by opisałby tę książkę. "Zamek z alabastru" jest dotychczas moją ulubioną częścią. Jest to kolejna pozycja, która dostarcza nam mnóstwo pozytywnych wrażeń, ale też zdradzam nam nieco informacji. Jedyną jej wadą jest to, że jest taka krótka.
Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu Media Rodzina.
P.S. W książce możecie znaleźć moją rekomendację.
