wtorek, 6 marca 2018

"Kocham cię bez słów" - Abbi Glines

Tytuł: Kocham cię bez słów
AutorAbbi Glines
Wydawnictwo: Pascal
Bestsellerowa pisarka Abbi Glines powraca z zupełnie nową serią The Field Party.

West Ashby jest przystojny, pewny siebie i popularny. Nikt nie wie, że chłopak nosi w sobie niewyobrażalny ból z powodu ojca umierającego na raka. Życie Maggie Carleton dwa lata temu legło w gruzach. Dziewczyna przestała mówić po tym, jak na jej oczach ojciec zamordował matkę. Do dziś nie wypowiedziała ani jednego słowa.

West wybiera Maggie na swoją powierniczkę, opowiada jej o bólu, którego nie potrafi już znieść. Chłopak nie ma pojęcia, jak wielkie cierpienie nosi w swoim sercu Maggie.

Czy West i Maggie potrafią jeszcze kochać? Czy ich zranione serca odzyskają spokój?
Jestem pewna, że większość z was jest zapoznana z twórczością Abbi Glines albo przynajmniej o niej słyszała. Niektóre jej książki się kocha, niektóre nienawidzi. Ja na przykład jestem zakochana w serii "Rosemary Beach", zaś serii "Sea Breeze" nie lubię. Dlatego obawiałam się jak to będzie z nową serią. Pokocham ją czy znienawidzę?

Nadejdzie kiedyś dzień, że na wspomnienie tych ciężkich chwil nie będziemy już tak dotkliwie odczuwać bólu. Szkoda, że już dziś nie mogliśmy przenieść się do przyszłości. 

Maggie właśnie przeprowadziła się do Lawton, gdzie zamieszka ze swoim wujostwem i kuzynem. Dwa lata temu była świadkiem, jak ojciec morduje jej matkę. Od czasu tej tragedii, dziewczyna z własnego wyboru przestała mówić, ale robi to tylko po to żeby uchronić samą siebie, żeby nie musieć opowiadać o tym co się wtedy wydarzyło. West to popularny, szkolny przystojniak i sportowiec. Nikt jednak nie wie, jak chłopak bardzo cierpi, codziennie przeżywając chorobę swojego ukochanego ojca. Cóż, dopóki nie poznaje Maggie. Po jednym, przypadkowym spotkaniu, ma wrażenie że dziewczyna przejrzała go na wylot i tylko ona będzie w stanie zrozumieć co przechodzi.

Mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Co prawda książka poruszyła ważną kwestię, jaką jest strata najbliższej osoby i jak sobie z tym radzić. Pokazała, że czasami potrzebujemy drugiej osoby, która mogłaby nas wesprzeć, bo samemu nie jesteśmy w stanie poradzić sobie ze wszystkim. Nie możemy też wszystkiego tłumić w sobie. Bardzo współczułam głównym bohaterom, bo brzydko mówiąc, przechodzili przez niezłe gówno i nie wyobrażam sobie być na ich miejscu. 

Niestety była to kolejna pozycja, gdzie nie mogłam wczuć się w głębsze relacje naszych głównych bohaterów. Mogłam uwierzyć w ich przyjaźń, w to że im na sobie zależało i oboje się o siebie troszczyli. Taką ich relacje nawet bardzo przyjemnie się czytało. Nie mogłam uwierzyć w ich 'miłość'. Mimo tej wielkiej przemowy Westa, która odbyła się w ostatnich rozdziałach. Jak dla mnie było to trochę sztuczne i naciągane. Tak samo autorka strasznie idealizowała główną bohaterkę. Bez przerwy chciała podkreślać, jaka to jest piękna i dobra, wręcz cudowna. Nie mówiąc już o tym, że Maggie postanowiła się w końcu odezwać, ale na początku tylko do Westa i to w momencie, kiedy zaczęła go dopiero poznawać. Poważnie? To było słabe.

Chcę się odnieść do ważnej sprawy, która została poruszona przez Abbi Glines. Kobieta nie należy do żadnego mężczyzny, należy do samej siebie. Jak to pięknie i krótko podsumował kuzyn Maggie: "Nie jesteś jego własnością". West w pewnym momencie zaczął być bardzo zaborczy i zazdrosny o Maggie. Reakcja dziewczyny była prawidłowa. Wkurzyła się i pokazała gdzie jest jego miejsce. To był ten moment, w którym ta dziewczyna w jakimś stopniu zdobyła moje serce. Jakiś czas temu czytałam książkę "Resisting Temptation" i tam padło pytanie: "Do kogo należy to ciało?" na co bohaterka odpowiedziała "Do mnie". To jest coś, o czym nigdy nie powinniśmy zapominać. 

W życiu czasem trzeba podejmować trudne decyzje. Ale to nie znaczy, że są złe.” 

Mimo, że nie przepadałam za Westem i były momenty, które bardzo mnie wkurzały, to uważam, że książka "Kocham cię bez słów" jest piękną historią dwójki młodych ludzi, którzy muszą się zmagać ze stratą najbliższych osób. Chce też docenić relację chłopaków z drużyny. Ich wsparcie było urocze. Ja na pewno nie rezygnuję z tej serii, dam szansę pozostałym częścią, myślę, że inni bohaterowie np. tacy jak Brady (kuzyn Maggie) będą mieli więcej do pokazania.

9 komentarzy:

  1. Ogólnie mi się podobała, ale nie do końca jestem przekonana do tego, że tak łatwo zaczęła się odzywać do obcego faceta, jakby nie patrzeć :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Sięgam po książki tej autorki bo są lekkie, a bohaterowie skradają serca, ale...styl autorki mnie dobija.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama fabuła wydaje się być ciekawa, lecz wady, które wytknęłaś mnie nieco demotywują

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapisuję sobie ten tytuł. Obecnie mam ochotę na takie emocje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię twórczość tej autorki, a o tym tytule słyszę pierwszy raz. Na pewno po niego sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O autorce wiele słyszałam, ale osobiście nie miałam okazji poznać jej twórczości. Na pewno kiedyś dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety ani fabuła, ani bohaterowie nie przekonują mnie do przeczytania tej książki :(
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już kiedyś książkę tej autorki i szczerze byłam nią zachwycona, więc myślę, że ta również przypadłaby mi do gustu. Świetna recenzja i piękny blog, dodaję Cię do obserwowanych.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/wszystko-przed-nami-samantha-young.html

    OdpowiedzUsuń